A tą normalnością w pewnym sensie jesteśmy też my - turyści. Zapewniający pracę rzeszy zwykłych Nepalczyków pracujących z nami na trampingach, wycieczkach, w hotelach i restauracjach.
A więc jedziemy, jedziemy pod Annapurnę, która tylko nieznacznie ucierpiała w kataklizmie. Osobiście wróciłem z takiego trekkingu kilkanaście dni przed katastrofą. Jest to niezwykłe miejsce, na pewno jedno z piękniejszych na naszej planecie. Dlatego warto szczególnie teraz tam się wybrać.
Sam trekking to bez wątpienia przygoda życia. Góry, góry i jeszcze raz góry. Przecież to Himalaje. Widoki zapierają dech w piersiach i na zawsze zostają w naszej pamięci. Trasa w większości jest dosyć łatwa i każdy z normalną kondycją bez większych problemów powinien ją pokonać.
Jedynym trudniejszym momentem jest kilka dni które poświęcamy na dojście do przełęczy Thorung La i samo jej przekroczenie. Dlatego tak ważna jest aklimatyzacja. Przełęcz położona jest na wysokości 5416m. n.p.m. i to właśnie wysokość i brak tlenu utrudniają nasz marsz.
Za to satysfakcja z jej pokonania wynagradzają nam wszystkie trudy.
Poza przygotowaniem fizycznym dobrze też przygotować sobie podstawowe wyposażenie na wyjazd. Dobre buty – polecam np. buty Camana GTX AKU, świetnie mi się sprawdziły przy ostatnim wyjeździe. Lekką ale ciepłą kurtkę, przez większość czasu będziemy chodzić w krótkich rękawkach, ale gdy popsuje się pogoda może spaść śnieg i trzeba być przygotowanym na ujemne temperatury. Jako, że noce bywają zimne - koniecznie ciepły puchowy śpiwór.
Kazimierz Pawłowski
http://www.pawlowski.cc
Zapraszamy na wyprawę w Himalaje!
http://www.gaudeamus.com.pl/wyprawy/himalaje_annapurna_trekking/